wtorek, 27 września 2016

Muzeum techniki motoryzacyjnej Ol-mot retro

Dobry wieczór.

Każda przygoda zapowiada się niespodziewanie. Przekonał się o tym Bilbo i wielu innych jemu niekoniecznie z aparycji podobnych. 
Był słoneczny wrześniowy dzień. Złota Polska jesień. Głód jazdy zaglądał w oczy i nawet najmniejsza iskra mogła spowodować zapłon. 
Dziś iskrą był przegląd Wiatra.
Wio! Na koń! 
Już po kilku chwilach byliśmy z ojcem na stacji kontroli pojazdów gdzie bez problemów przeszedł przegląd i jak to Pan diagnosta stwierdził: "postał sobie na płytkach".


Głód jazdy pozostawał niezaspokojony. 
Pojechaliśmy więc do Łazisk do Pana Olka, który pokazał nam swoje muzeum.
Pan Olek jest mechanikiem i na pewno z chęcią pomoże waszym pojazdom.
W jego kolekcji znajdują się różnego rodzaju samochody oraz motocykle. Niestety nie miałem możliwości zrobić zdjęć każdego z pojazdów gdyż były "zgarażowane". Aby obejrzeć to czego nie ukazują moje zdjęcia odsyłam do Facebook oraz YouTube.







Na pewno będę tam jeszcze wpadać.

wtorek, 20 września 2016

Przetarte kable

Dobry wieczór.

Walka z Pannonią trwa w najlepsze. Przetarte kable od gaszenia oraz świateł najprawdopodobniej przepaliły stator i były winne problemom z gaszeniem motocykla.


Kable przetarła blacha osłony łańcucha. Aby je osłonić umieszczone zostały one w igelitowym wężyku.



W najbliższych dniach motocykl zostanie poskładany i okaże się czy działa czy trzeba szukać dalej.


Zapraszam na profil Facebook

czwartek, 15 września 2016

Klasyki nocą

Dobry wieczór.

W Poznaniu w czwartek Klasyki Nocą spotykają się za dnia, a w Wągrowcu spotykają się nocą ale niestety w mniejszym (póki co) gronie.
Wiatr jest szybki... ale Super Pszczoła szybsza....
Zapraszamy do wspólnych wycieczek wieczorami.



niedziela, 11 września 2016

Czyszczenie kranika i gaźnika


Dzień dobry.
Jeżdżąc starym motocyklem godzimy się na to, że nie wszystko jest idealne. Tym razem idealny nie jest zbiornik paliwa który w środku ma już trochę brudu zgromadzonego w ciągu każdego z tankowań.
Teoretycznie przy wlewie ma się sitko ale najczęściej je wyciągam aby oprzeć sobie nalewak i móc sięgnąć po kolejną flaszkę oleju.
Brud ten ostatnio zapchał mi gaźnik. Najpierw próbowałem półśrodków w postaci wyczyszczenia tylko dysz ale i tak skoczyło się na zdjęciu zbiornika i wyczyszczeniu też kranika.
Na zdjęciu poniżej widzicie filterek i dziwicie się dlaczego się zapchało. Został on założony kilka godzin przed czyszczeniem gdy było już za późno.


Oczywiście można wyciągać kranik nie ściągając zbiornika - jak komu wygodniej.
Na siateczce w zbiorniku było sporo syfu który wydmuchałem sprężarką tak samo jak każdą część rozłożonego kranika.


Należy też pamiętać aby po tej czynności wyczyścić chociaż dysze gaźnikowe.


Objawami sugerującymi zapchanie gaźnika są:
-brak mocy w wyższych zakresach obrotowych
-na jałowym biegu rosną obroty
-dochodzi do samozapłonu
-strzela w gaźnik
-trudno motocykl zapalić


wtorek, 6 września 2016

Awaria Gazeli

Dzień dobry.
Jak zapewne wiecie w czasie ostatniej podróży zepsuła się Gazela.
Po zdjęciu głowicy znalazł się winowajca.


Oderwało się zabezpieczanie tłoka.
Zostało ono wciągnięte do komory spalania pozostawiając ślad na głowicy.


Po zdjęciu cylindra na którym znajduje się tylko drobna rysa można było obejrzeć cały tłok i widać na nim ślady uszkodzenia oraz można po osmoleniu wnioskować, że "mielił" on to zabezpieczenie od pewnego czasu powodując przedostawanie się spalin poniżej tłoka.




Silnik jednak nadal nie obracał więc skończyło się na jego wyjęciu i szukaniu przyczyn tego stanu.
Okazało się, że kawałki tego zabezpieczenia wpadły do wału i blokowały jego obracanie.


Przy okazji wniknęło, że kosz sprzęgłowy się poluzował na nitach.


Do tego zgniotła się kulka sprzęgłowa.


A niestabilny kosz utarł trochę zębatkę.


Na szczęście uszkodzenia nie są wielkie. Przy okazji zostaną zmienione łożyska i na rajdzie Ziemi Obiecanej znów będzie można zobaczyć najszybszą Gazelę RP.




poniedziałek, 5 września 2016

Samotny rejs nad morze

Witam.
Długo czekałem na ten dzień. Dzień, w którym postanowiłem pojechać WSKą nad morze. Cały tydzień od poniedziałku czekałem na piątek, ciągle coś poprawiając w motocyklu. W tygodniu założyłem torby motocyklowe zamówione  z chińskiego sklepu internetowego(w trasie bardzo się przydały).


Postanowiłem pojechać do Mielna, trochę ze strachu wybrałem najbliższą nadmorską miejscowość, ale jak się później okazało -niepotrzebnie.
Z Wągrowca wyjechałem o godzinie 16. Nie miałem pojęcia jak długo pojadę więc w drodze nad morze postanowiłem nie zatrzymywać się. Moje plany zweryfikował zbiornik paliwa, ponieważ przypomniało mi się w Jastrowiu, że nie zatankowałem Super Pszczoły przed wyjazdem, a dzień wcześniej zrobiłem 80km po okolicy Wągrowca.


Pogoda była wspaniała, ruch na ulicy znikomy i szybko znalazłem się obok tablicy Koszalin.


 Wtedy już wiedziałem, że cel jest prawie w zasięgu ręki.
Na miejsce dojechałem o godz 19.30. 


Byłem tak podekscytowany, że nie mogłem zasnąć, ale browar zwycięstwa pomógł z nawiązką ;-) Nocowałem w Herbals Glamping i powiem, że jest to miejscówka zacna! Jest to kompleks wypoczynkowy na którym mamy namioty o konstrukcji drewnianej, 2 łóżka 2 osobowe, szafki. Obok do dyspozycji: kuchnia, prysznice, sauna, wifi(wszystko w cenie).  Na terenie ośrodka mamy również domki na wodzie HT Houseboats - coś pięknego!!!! Polecam!




Na drugi dzień przywitała mnie słoneczna pogoda, wiec szybki spacer nad morzem 8, rybka, kawka, lody i przygotowania do powrotu do domu.
Przed Szczecinkiem zatrzymałem się na małe picie, postanowiłem zrobić Super Pszczole zdjęcie. Tło, światło i nastrój dały taki efekt.


Po drodze zatrzymałem się w miejscowości Lotyń, spodobał mi się ten Kościółek.


Jazda przebiegała spokojnie, droga zdawała się być tylko moja, kiedy nagle zdałem sobie sprawę, że Super Pszczoła jest... 


... Podróżna :-)
O godzinie 19.30 dotarłem do domu. 


Szczęśliwy, dumny i wdzięczny za każdy przejechany kilometr trasy, a było ich jakieś 420.  W jedną i drugą stronę trasę pokonałem w 3,5h, dwa razy tankowałem po ok 8l paliwa.
Radość nie do opisania!!!

Pozdrawiam,
Marek

P.s. z klasyków to mijałem tylko młodego chłopaka, który gnał po polu Simsonem :-) :-)

niedziela, 4 września 2016

Niedzielna przygoda

Dzień dobry.
Weekendy są zazwyczaj szczelniej wypełnione niż pracujące dni tygodnia i nie inaczej było tym razem.
Ledwie się obudziłem o 11 i zjadłem śniadanie usłyszałem w oddali dźwięk Junaków.
Kilka minut później wraz z Oską były już na podwórku. 
Byli to oczywiście chłopacy z Classic Gniezno.




Ulegliśmy z ojcem zaproszeniu i odprowadziliśmy ich do Gniezna skąd przyjechali.
Po drodze udało mi się nagrać kilka sekund z jazdy.


Tradycyjne zdjęcia na rynku.


Gniezno zaskoczyło dziś nas dwiema rzeczami. Pierwszą były lody w Laboratorium Słodyczy. Uraczyli nas lodami które powstały na naszych oczach. Smaki były też iście fantazyjne. Spróbowaliśmy pędów sosny oraz klonu. Gorąco polecam to miejsce.
Drugim zaskoczeniem był starszy Pan podziwiający Gazelę, który po krótkiej rozmowie opowiedział nam o swojej Gazelce z młodości oraz pokazał zdjęcie które nosi w portfelu.


Możliwość zobaczenia zdjęcia z epoki osoby która jeździła tym motocyklem i nadal "nosi go w portfelu" było czymś magicznym. Chciałbym spotykać więcej ludzi, którzy tak dobrze wspominają pojazdy, które użytkowali 40 lat temu.
Po tych przygodach postanowiliśmy wracać.
Były drobne problemy z odpaleniem Wiatra ale szybko okazało się, że to problem pustego zbiornika. Myk na rezerwie do CPNu i w drogę do domu.
Trochę kropiło, trochę wiało w twarz ale jechaliśmy. Aż za Kłecko gdzie Gazela zgasła i już nie odpaliła. Próbując ją odpalić wydobywa się gruchotanie z silnika.


Pozostałe 20 km Wiatr holował Gazelę. Niestety nie mam zdjęcia bo musiałem trzymać linkę owiniętą wokół kierownicy.
Niestety pech mnie prześladuje - dalej psuję pojazdy.
Mam nadzieję, że do zobaczenia w trasie...