piątek, 5 sierpnia 2016

Wizyta żółtej WSKi

Kilka dni temu odwiedziła ojca i mnie urocza żółta WSK Marka. Na codzienne użytkowanie tego motocykla czekaliśmy już od roku czy dwóch i w końcu się udało.
Silnik i wydech pięknie pukają. Dźwięk można porównać do nowej MZki.
Niestety jak w każdym motocyklu i w tym nie wszystko jest na tip top i objeżdżając go pojawiły się problemy.
Tym razem było to złe ustawienie zapłonu bezstykowego(o tych zapłonach jeszcze w przyszłości napiszę).
Chłopacy zaczęli od sprawdzenia lampą stroboskopową wyprzedzenia.


Okazało się, że musi on być przesunięty w lewo czyli następować wcześniej. Po drobnej walce z oporną śrubką udało się i zapłon chodzi jak należy.


Kolejnym problemem było zasilanie świateł, które mechanik puścił przez akumulator. Nie jest to błąd gdyby nie to, że WSK nie doładowuje i akumulator się rozładowuje. 


Po przejrzeniu instalacji okazało się, że zasilanie świateł jest wpięte w stacyjce i aby przełożyć je bezpośrednio na cewkę trzeba rozebrać stacyjkę i przejrzeć podłączenie tam.

 

Gdy otworzyliśmy stacyjkę od CZ, która jest tam zamontowana poraziła nas plątanina kabli.
Znalezienie odpowiedniego kabla i wpięcie go w inne miejsce nie jest problemem gdy ma się schemat stacyjki którego nie mieliśmy oraz więcej czasu aby odplątać to co tam było.
Chciałem zrobić zdjęcie wnętrza ale kable były tam tak upchane, że lepiej było zostawić i mając schemat dopiero wtedy rozgrzebywać.
Jak już wszystko się w wieśce naprawi i dotrze silnik to może będę miał okazję się nią przejechać bo podobno jeździ fenomenalnie.

Jeśli myślicie o kupieniu WSK, remoncie lub jeśli nie znacie to polecam forum www.wueska.pl . Znajdziecie tam wszystko chyba na temat tych motocykli oraz grono ludzi którzy będą starali się pomóc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz