środa, 30 listopada 2016

Tłumików nie warto przebijać

Dzień dobry.

Post ten mógłby mieć zupełnie inną nazwę gdyż zasadniczo tłumaczy funkcjonowanie silnika dwusuwowego. Jednak tytułem i tekstem chciałbym zwrócić uwagę na jeden z elementów cyklu pracy silnika i wpływu tłumików na takowy. 
Oto prosty schemat działania silnika dwusuwowego znaleziony w internecie:

Działanie zacznę wyjaśniać od rysunku prawego. W cylindrze znajduje się mieszanka powietrzno-paliwowa, która jest kompresowana przez unoszący się tłok i podpalana przez świecę zapłonową. W tym czasie pod tłok zasysana jest mieszanka z gaźnika.
Przechodzimy do lewego rysunku gdzie tłok opuszczając się ściska mieszankę, która kanałem przepływowym dostaje się nad tłok. Równolegle z komory spalania wydostają się spaliny które są zastępowane mieszanką.
W tym miejscu dochodzimy do sedna mojego posta. 
W momencie gdy spaliny wydostają się do tłumików a mieszanka wpływa do komory spalania istotna jest zaistniała "gra ciśnień". Jeżeli spaliny będą przemieszczały się zbyt szybko w kierunku tłumików mieszanka zostanie wtedy zassana w tym samym kierunku i zmniejszy się jej ilość w komorze spalania. Spowoduje to mniejszą siłę wybuchu a co za tym idzie mniejszą moc silnika. Zwiększona prędkość spalin spowodowana jest wadliwym tłumikiem. Pod pojęciem wadliwy kryje się tłumik, który pozwala na większą prędkość przepływu gazów czyli tłumik opróżniony ze swoich wnętrzności, obcięty, przebity i co tam jeszcze jesteśmy w stanie wymyślić. Tłumiki zostały zaprojektowane aby spaliny miały odpowiednią prędkość i zapewniały optymalną ilość mieszanki w komorze spalania. Nieprawdą jest, że silnik dwusuwowy będzie miał więcej mocy po odkręceniu tłumika i zostawieniu samego kolanka. Będzie głośniejszy i słabszy.
Poza schematem proszę się przyjrzeć jak to wygląda w Pannoni.


Widok z dołu ukazuje nam po bokach dwa kanały przepływowe którymi mieszanka dostaje się do komory spalania oraz duży kanał gdzie mieszanka dostaje się pod tłok.


Zamknięty kanał napływu mieszanki i pozostające otwarte kanały przepływowe.


Na kolejnym zdjęciu strzałka markerem wskazuje ruch spalin do dwóch tłumików a z boku widzimy ujścia kanałów przepływowych. Jak widać są one na tym samym poziomie więc istotne jest o czym wcześniej pisałem aby mieszanka nie wyleciała nam do tłumików tylko na odpowiednią "odległość" została przez nie zassana.


Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego osoba która chciała popsuć tłumiki odstąpi od tego pomysłu i pozwoli się innym użytkownikom ruchu drogowego cieszyć cichym pojazdem a sobie zapewni maksymalną moc swojej maszyny.
Jeżeli napisałem coś niezgodnego z prawdą lub macie Państwo jakieś pytania - proszę o komentarz lub wiadomość.






czwartek, 17 listopada 2016

Rajd Nocy Listopadowej 2016

Dobry wieczór.

Sezon na jazdę motocyklem klasycznym jest niekończący się i każdy chyba o tym dobrze wie.
Wielu z was pewnie już schowało swoje maszyny na zimowy remont lub po prostu wyczyściło i pozwoliło im spokojnie przezimować.
A rajdowcy walczą nadal! 
Niestety nie miałem okazji być na Rajdzie Nocy Listopadowej, lecz pozwolę sobie przytoczyć relację przyjaciela Marka z Bydgoszczy:

Czekałem, czekałem no i się doczekałem. Rajd Nocy Listopadowej 2016 już za nami. Program rajdu jak zapowiadał organizator Tomek był bardzo ciekawy i pełen różnego rodzaju atrakcji. Niestety przez późny mój wyjazd z domu w kierunku Czyżemina nie miałem możliwości brania udziału w nocnym rajdzie, nad czym bardzo ubolewam Zalamany Za rok z pewnością zabiorę się za pakowanie klamotów o wiele wcześniej, żeby nie tracić tego na co tak długo czekałem.
Po przyjeździe jak zwykle wieczór przeleciał jak przez palce w rytmie integracji i rozmów do nocy. Nie zabrakło ogniska, pieczenia kiełbasek, oraz pysznego, rozgrzewającego żuru. Nazajutrz ruszyliśmy wcześnie rano po 10-tej na zaplanowaną przez Tomka trasę. Trasa bardzo różnorodna i zmienna, ale ciekawa i pełna wspaniałych miejsc, bogata w historię.
Podczas całej tej wyprawy znalazł się czas żeby "pstryknąć" parę fotek, więc podzielę sie niektórymi z Wami.
Odprawa przed wyjazdem. Jak widać na załączonym obrazku nie brakowało Radzieckich zaprzęgów. Licząc wszystkie, straciłem rachubę powyżej 22, ale nie zabrakło też "solówek". 



Tutaj sam, samiuśki bez kosza, ale nie czuć było ani grama osamotnienia 


Jedyne SHL-ki na rajdzie, moja i Doktora.


Leśna stołówka serwowała zupę gulaszową, która ogrzała i pokrzepiła nas i resztę uczestników i dała siłę do dalszej jazdy


Nie obyło się bez przysłowiowej "gleby" w moim wykonaniu. Wpadając w jedną z kolein, straciłem panowanie nad motocyklem i wylądowałem na boku. Chociaż upadek w błocie nie był zbyt bolesny dla mnie, nie obyło się bez strat w sprzęcie. W wyniku upadku złamałem w SHL-ce lewy podnóżek kierowcy i jakoś dziwnie dźwignia zmiany biegów wygięła się do góry. Tutaj ustawiam na nowo pozycję dźwigni, niestety spawarki nikt nie miał przy sobie, więc następny etap trasy lewa noga spoczywała na podnóżku pasażera Hyhy 


Tutaj moja SHL już całkiem nieźle zakonserwowana błotkiem, ale i tak najlepsze dopiero przed nami Jezyk 



Pogoda nas rozpieszczała, pomimo dosyć niskiej temperatury czasami wychodziło słońce.


Radzieckie sprzęty znakomicie sobie radziły w cięższym terenie, Nasze SHL-ki tez dzielnie się sprawowały, niestety nie było komu zrobić nam foty.



A tak wyglądała moja piękna Helena po całym rajdzie. Oczywiście w tej chwili stoi umyta konkretnie karcherem w ciepłym warsztacie.


Dziękuję Tomkowi za zorganizowanie tak fajnej imprezy, która na długo pozostanie w pamięci i będziemy ją wspominać przez długi czas podczas, kolejnych spotkań. Dzięki wielkie również za "przygarnięcie"przez Mohikanów, fajna z Was ekipa. Dziękuję również reszcie uczestników za stworzenie tak niepowtarzalnego klimatu. No to do następnego Wesoly

Mi pozostaje mieć nadzieję, że za rok uda mi się pojawić na tym świetnym terenowym rajdzie.
Dziękuję Markowi za relację.

poniedziałek, 7 listopada 2016

Retro Motor Show Poznań

Dzień dobry.


W weekend miałem przyjemność odwiedzić Targi Poznańskie na których odbywała się impreza Retro Motor Show. W internecie można było o niej usłyszeć już od dawna gdyż poszukiwali wystawców.
Wchodząc na targi zaskoczyła mnie ogromna kolejka do kas biletowych. Po krótkim zdezorientowaniu okazało się, że jest to kolejka na targi piwne a ta na RMS była znacznie krótsza.
Kupiliśmy bilety i przeszliśmy do hal w których targi się odbywały.
Nie mogę powiedzieć aby był tłum zwiedzających jak na MotorShow lecz nie było pusto.



Wystawy były zlokalizowane w 3 halach. 
Znajdowały się w nich wystawy czasopism, firm remontujących oraz klubów i pasjonatów zajmujących się zabytkową motoryzacją.
Motocykli niestety było niewiele i ginęły w tłumie niemieckiej motoryzacji lat 70tych. 




Interesujący tandem.


Drobne motocykle lat 20 i 30.



SHLki z Toruńskiego automobilklubu.





IFA BK oraz jej poprzednik.






Citroen używany przez studio filmowe.



Nie zabrało też OL-MOT Retro z Łazisk.


Impreza udana mimo małej ilości eksponatów. Miejmy nadzieję, że za rok będzie ich więcej i być może z moimi maszynami tam dołączę.



czwartek, 3 listopada 2016

BMW R71? M72? A może Chang Jiang 750?

Dzień dobry.

Post który chciałbym dziś Państwu przedstawić nie ma celu dydaktycznego ani szczegółowego opisu technicznego różnic wymienionych w tytule modeli lecz przedstawić ciekawostkę jaką jest sprowadzenie z Chin "jakby nowego" motocykla.
Krótko o historii modelu.
Chang Jiang 750 (nazwa pochodzi od rzeki Jangcy) nie jest klonem BMW. Jest klonem M72.
W latach 50 Sowieci zaczynali dostrzegać, że konstrukcja M72 przestaje przystawać do ówczesnych czasów i odsprzedali Chińczykom linie produkcyjne oraz wiele części z których były składane pierwsze CJ750.
Chińczycy rozpoczęli produkcję w listopadzie 1957 i kontynuowali ją bez ulepszeń pojazdu do 1966 roku. Później następowały drobne zmiany w silniku, układzie elektrycznym oraz w wyglądzie. Motocykl produkowany jest do dnia dzisiejszego.
Większość motocykli wyprodukowanych było przeznaczone dla Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. W niej zaczyna się historia którą chcę dzisiaj przedstawić.
Przeglądając zasoby internetu natrafiłem na stronę cj750.net.
Jest to strona firmy która zajmuje się skupem ex-wojskowych motocykli, ich renowacją oraz wysyłką do odbiorcy. 
W czasie krótkiej korespondencji z Panem Billem Engiem dowiedziałem się, że koszt odrestaurowanego motocykla solo to 4500 USD plus około 2500 USD wysyłka do Polski. 
W ramach remontu oferują 3 wersje rozwojowe konstrukcji oraz zestaw dokumentów które pozwolą go zarejestrować w kraju odbiorcy.
Zdjęcia które od niego otrzymałem ukazują motocykle z demobilu oraz wyremontowane egzemplarze. Niestety rozdzielczość jest niska więc odsyłam do galerii na stronie firmy.




Przy produkcji sięgającej 30 tysięcy egzemplarzy rocznie daje to ogromną ilość pojazdów w demobilu.
Oto kilka zdjęć wyremontowanych egzemplarzy.















Jak widać CJ udaje wszystko co sobie klient zażyczy. 
Jeśli kiedyś jakiegoś spotkam to postaram się opisać jak się mają zdjęcia do wykonania i jakości tych motocykli.